Skoro już ktoś się pokusi o ostry koment typu tandeta, żenada i "mój biedny cierpiący gust estetyczny" niech nie robi tego jako anonim gdyż trąci to trochę brakiem odwagi. Zastanawiam się czy osoba która pisze o tandetnym plastiku pomyślała, że może niektóre osoby wolą takie np buty niż te ze skóry bo im np szkoda zwierzątek ( tak jak te osoby wybierające sztuczne futra np ja).
Co do podrób- nie raz miałam oryginalne dżinsy LEE, Wranglery itp i zawsze to one pierwsze się przecierały i nie nadawały się do noszenia, a te od tzw "Chińczyka" ( owszem dobrego kroju trzeba było szukać ) trzymały mi się zawsze najdłużej. Nie rozumiem tej choroby na markowe rzeczy. Ludzie przestańcie się nadymać bo pękniecie .
Ja wychodzę z jednego założenia coś co jest ładne dobrze leży nie zawsze musi być "z metką". Na przykład buty DeeZee stylizowane na model LV z metalowym czubkiem. W LV nie da się po prostu chodzić i są mega drogie, a te z DeeZee wyglądają i śmigam w nich jak ta lala.
Z tymi MARKOWYMI ciuchami jest trochę jak z dobrym winem . Kiedyś zrobiono test kiperów i większość z nich źle wskazała wino - tzn wskazała to tańsze jako lepsze.
A więc jeśli kogoś boli to niech zachowa choć odrobinę szacunku dla czyjegoś gustu ( o nim się nie dyskutuje) i w ogóle nie ogląda plastikowej tandety na tym blogu który tak krytykuje. :) Te wielkie marki wydaje mi się jadą już trochę na opinii, na rozbuchanym marketingu, w który ładują masę pieniędzy bo to nie towar się sprzedaje ale reklama....
Nie dajcie się nabić w butelkę ufajcie swoim zmysłom :) Jest wiele osób nawet tych które się "znają", a które nie odróżnią sukienki Diora od jej tańszej koleżanki z Mosquito :)
Wybierajcie to co się wam podoba, łączcie to modnie z gustem i stylem i bądźcie sobą....
BTW: Jestem ciekawa w co i gdzie ubiera się osoba w ten sposób komentująca blogi ? Gdyby było ją stać na te wszystkie oryginały nie chodziłaby po tak "tandetnych" blogach szukając inspiracji, a jedynie chodziłaby do znanych stylistów a może lubi się katować tak okropnym widokiem lub może chodzi boso skoro jej nie stać na oryginały od LV, Louboutina czy Blahnika ? Jakież to fałszywe....
P.S. Acha pamiętajcie tylko by zdejmować metki z podeszw plastikowej tandety :)
A to mała zapowiedź kolejnego posta ...
buty- DeeZee
ale maja sporo rabatów - troszkę cierpliwości i można kupić 20-30 % taniej studenci maja na stałe chyba 10% rabatu :)
OdpowiedzUsuńmiałem właśnie napisać że to po to by poprawić własną samoocenę, ale mnie uprzedziłaś... Mam wrażenie że jak ktoś nie ma limitu na wydawanie pieniędzy to bardzo szybko przechodzi na taki tok myślenia w którym cena ma być niby wprost proporcjonalna do zajebistośći (bzdura). Druga sprawa, że jeśli ktoś wydaje na buty 2 tyś zł to musi jakoś sam siebie przekonywać że to było rozsądne - tak?
OdpowiedzUsuńja bym musiała się bardzo długo przekonywać do tego ze wydatek 2 tys zł na parę butów to dobry wydatek nawet jakbym miała kasę :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjne są!
OdpowiedzUsuńDzięki <3
UsuńDobrze i mądrze napisane:) dziękuję za komentarz u siebie:) buty są super.... narobiłaś mi ochoty na nie! :D
OdpowiedzUsuńMasa idiotek nabijanych w butelkę a ty jestes madra kobietką, chylę czoła!
OdpowiedzUsuńJa się zgodzę jedynie połowicznie - owszem, o gustach się nie dyskutuje, każdy nosi to co lubi i na co go stać, krytyka jeżeli jest konstruktywana jest wręcz pożądana, jednak niestety hejt jest w internecie i będzie, są to ludzie zazdrośni, o niskiej samoocenie lub wybujałym ego. Co do butów lub ubrań z tzw. "metką" lubię je. Nie zgodzę się z opinią, że buty tanie będą wygodniejsze od markowych. Do tego dochodzi jakość. Materiały z jakich zostały zrobione, wyprofilowanie, szwy - to wszystko ma zanczenie. Owszem, gdy coś mi się podoba na bazarze i zaakaceptuję je jakościowo - kupię z ogromną przyjemnością. Jednak, jeżeli będzie mnie stać na buty za 2 tys. wydam je z równą przyjemnością, nie przejmując się opinią innych, którzy twierdzą, że to nie jest "dobry wydatek". Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuń